Wymieranie malarii: bitwa została wygrana, ale się nie skończyła

18

Przez tysiące lat malaria była okrutną i nieuniknioną rzeczywistością dla miliardów ludzi. Dziś to się zmienia. Chociaż choroba ta w dalszym ciągu powoduje śmierć prawie 600 000 osób rocznie, głównie wśród małych dzieci w Afryce Subsaharyjskiej, światowy postęp od 2000 r. pokazuje, że wykorzenienie tej choroby nie jest już odległym marzeniem, ale możliwym do osiągnięcia celem. Jednakże niedawna stagnacja w walce z malarią uwydatnia krytyczny problem: same przełomy naukowe nie wystarczą bez stałego finansowania i zaangażowania politycznego.

Historia postępu

W latach 2000–2023 programy zapobiegania malarii i leczenia zapobiegły szacunkowo 2,2 miliarda przypadków i 12,7 miliona zgonów. Kraje takie jak Chiny, Sri Lanka i Paragwaj zostały oficjalnie uznane za strefy wolne od malarii, a inne kraje odnotowały gwałtowny spadek liczby infekcji. Ryzyko śmierci z powodu malarii w przypadku dziecka urodzonego dziś w Afryce jest znacznie niższe niż w przypadku dziecka urodzonego zaledwie dwie dekady temu. Ta zmiana jest bezpośrednim wynikiem ukierunkowanych wysiłków międzynarodowych: moskitier nasączonych środkami owadobójczymi, terapii skojarzonej na bazie artemizyny (ACT) i ulepszonych narzędzi diagnostycznych.

Ostatnie błędy

Pomimo tych sukcesów, w połowie 2010 roku postęp utknął w martwym punkcie. Komary rozwijają odporność na powszechnie stosowane środki owadobójcze, a sam pasożyt malarii wykazuje coraz większą oporność na powszechnie stosowane leki, szczególnie w Afryce Wschodniej. Zmiana klimatu dodatkowo komplikuje sytuację, wydłużając sezony przenoszenia wirusa i rozszerzając siedliska komarów. Pandemia Covid-19 zakłóciła również krytyczne kampanie profilaktyczne, prowadząc do ponownego wzrostu liczby przypadków.

W 2023 r. odnotowano 263 miliony przypadków malarii i 597 000 zgonów, co stanowi niewielki wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim i wskazuje na niebezpieczną stabilizację. Ta stagnacja nie jest porażką naukową, ale porażką logistyczną i finansową.

Nowa broń w walce

Na szczęście walka jeszcze się nie skończyła. Ostatnie odkrycia dają nową nadzieję:

  • GanLum: Nowy lek łączący ganaplacid i lumefantrynę wykazuje 97,4% wskaźnik wyleczenia nawet w przypadku szczepów częściowo lekoopornych. Novartis planuje udostępnić go na zasadzie non-profit w krajach endemicznych.
  • Szczepionki przeciwko malarii: Dwie szczepionki, RTS, S/AS01 i R21/Matrix-M, wykazały obiecujące wyniki w programach pilotażowych. R21, opracowany przez Uniwersytet Oksfordzki i Instytut Serum w Indiach, jest szczególnie skalowalny i niedrogi, a planuje się produkować 100 milionów dawek rocznie.

Ponad 20 krajów afrykańskich wprowadza już te szczepionki do rutynowych harmonogramów szczepień, co potencjalnie może uratować życie ponad 100 000 młodych ludzi w nadchodzących latach. Postępy te pokazują, że istnieją skuteczne narzędzia przyspieszające eliminację malarii.

Impas polityczny i finansowy

Główną przeszkodą w dalszym postępie nie jest nauka, ale polityka i finanse. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) szacuje, że globalne fundusze na walkę z malarią nadal są o kilka miliardów dolarów niewystarczające do osiągnięcia celów międzynarodowych. Ograniczone finansowanie lub stagnacja w finansowaniu z bogatych krajów, w tym wcześniejsze próby ograniczenia amerykańskich programów pomocowych, takich jak Prezydencka Inicjatywa Malaria, bezpośrednio wpływają na wysiłki w terenie.

Kiedy obcina się fundusze, rozprowadza się mniej moskitier, w klinikach pierwszej linii kończą się testy i leki, a wprowadzanie szczepionek jest opóźnione. Naukowcy szacują, że niedofinansowanie może do 2030 r. doprowadzić do milionów dodatkowych przypadków i dziesiątek lub setek tysięcy zgonów, którym można zapobiec. W rzeczywistości ponowne pojawienie się malarii w niektórych regionach jest bezpośrednią konsekwencją deficytu budżetowego.

Malaria jest obecnie łatwiejsza do wyleczenia niż kiedykolwiek wcześniej. Pozostałe bariery mają charakter polityczny i finansowy. To, czy choroba będzie w dalszym ciągu pochłaniać setki tysięcy istnień ludzkich każdego roku, czy też ponownie zacznie spadać, zależy od wyborów.